W Słońcu Hiszpanii...
Dzień słoneczny, radosny, czułam w sobie ogromną radość z wnętrza, która mnie rozpierała, coś sobie podśpiewywałam, tańczyłam, śmiejąc się, jakby do siebie, ale też do całego świata i w tym momencie ktoś mnie obserwował, to było jak kadr z filmu...
Szłam na plażę tanecznym krokiem, myśli biegły tak radośnie, czułam, że chcę, by cały dzień mnie trzymał w takich emocjach. Położyłam się, by delektować słońcem, skorzystać z okazji, jak najwięcej korzystać z kąpieli słonecznych, które tu były pod dostatkiem. Myśli zaczęły krążyć coraz szybciej w kierunku czegoś ekscytującego. Jakbym słyszała myśli kogoś, kto rozmawiał o jakimś przyjęciu, imprezie nieopodal plaży i na dodatek - to dziś - właśnie dziś. To niesamowite. Nie wiedziałam w końcu czy to moje myśli, a może przysnęło mi się na chwilkę, zamknęłam oko i to tylko sen...? A jeśli to nie sen, nie nie mogłam zasnąć, a więc jeśli to nie sen, czyli usłyszałam jednak czyjąś rozmowę, a skoro tak, to pewnie ma jakieś znaczenie.
Pomyślałam zatem, że jeszcze nie wiem jak to zrobię, ale dowiem się o tym zdecydowanie więcej szczegółów i zrobię tak, że tam dziś będę.
W tym samym czasie ktoś przechodząc koło mnie również mówił o tym samym przyjęciu, ale już tym razem usłyszałam więcej informacji. Może być każdy, kto lubi i chce się dobrze bawić, tańczyć, ale jest warunek, by mieć na sobie : coś nowego, coś starego, coś błękitnego, coś złotego, coś czerwonego i oczywiście obowiązkowo - chęć do zabawy i wyśmienity humor.
Zatem myśli stały się bardzo szalone, na samą myśl o tym, czyli ten wieczór będzie na pewno wyjątkowy. Pozbierałam wszystkie swoje myśli i udałam się do miasta, by dokupić małe co nic co.
Od jakiegoś czasu miałam wrażenie, że ktoś mi się przygląda, że czuję czyjś wzrok na sobie, czuję czyjąś obecność, która podąża za mną jakby cień, idealnie tą samą drogą. Zaczęłam się rozglądać, ale nikogo nie zobaczyłam, nikogo szczególnego, kto by zwrócił moją uwagę, ale nie umiałam się skupić, bo myśli moje biegły tak szybko, tak radośnie, wywołując już falę ekscytacji, oczekiwania na wieczór, że zdarzyć się może coś być może cudownego, wyjątkowego. Któż to wie,...?
Popijałam akurat łyk kawy, kiedy ktoś przechodząc trącił mnie i oblałam się kawą tak śmiesznie, że plamy kawy utworzyły bardzo dokładnie zaznaczając obrys moich piersi aż do wzgórka mojej kobiecości. Ta sytuacja tak bardzo mnie rozbawiła, byłam idealnie oznaczona w całości podkreślając moją kobiecość. Artystycznie idealna kompozycja, uśmiałam się. Ów mężczyzna przeprosił mnie uśmiechając się zalotnie, że właściwie, cieszy się z tego, co zobaczył, czego dokonał, że dobrze to wróży... Ma zadatki na artystę i to nie byle jakiego, skoro w mgnieniu oka tworzy takie cuda, niesamowite, może warte, by to utrwalić... - żartował, by ukryć odrobinę zażenowania, z sytuacji, w jaką sprowokował.
Roześmiałam się i nawet ulgowo potraktowałam niezdarnego nieznajomego, przyjmując jego przeprosiny - stwierdzając, że oby to było - przedostatni raz...
Mężczyzna w mig wychwycił inteligentnym błyskotliwym umysłem, że wyszło na wesoło, że nie gniewam się ... Dodał więc od siebie - Dobrze, będę pamiętał, mi nie trzeba dwa razy mówić, skoro nalega pani ... skoro nalegasz....
Znowu roześmiałam się czując jakby naga, ale szczęśliwa i radośnie podekscytowana, podniecona myśląc, że faktycznie to może dobrze wróżyć - na dziś - na wieczór, tym bardziej, że czeka mnie niesamowita impreza.
Czas płynął tak bardzo wolno, wprost nieproporcjonalnie do emocji, które we mnie coraz bardziej rosły i ta ciekawość chwili, niecierpliwość, to oczekiwanie aż do wieczora, bo jeszcze bardzo wczesna pora...
Wróciłam do miasta, mijając kolejne sklepy, by dokupić jeszcze kilka drobiazgów, które na pewno się przydadzą. Coś czerwonego, coś błękitnego, coś złotego, coś nowego, coś starego... ok, to chyba mam już teraz wszystko.
Dzwonek do drzwi wyrwał mnie i postawił na nogi...
Przyszła znajoma, by podzielić się ze mną newsem, że dziś zabierają mnie z narzeczonym w bardzo fajne miejsce, na niesamowite przyjęcie - imprezę do domu tuż przy plaży, do znajomego jej narzeczonego, są wszyscy zaproszeni, Mam o nic nie pytać, tylko otworzyć szafę i ona wybierze to, co mam na siebie założyć.
Ta sytuacja mnie w pełni utwierdziła, że naprawdę mam tam być, że to nie przypadek czy jakiś zbieg okoliczności, tylko może samo przeznaczenie stworzyło tę okazję.
Znajoma przygotowała dla mnie błękitną sukienkę, bieliznę w kolorze królewskiego niebieskiego, czerwone wysokie szpileczki, czerwoną torebkę, złoty łańcuszek już miałam na sobie i piękne kolczyki. Zatem już spełnione - wymagania, co do imprezy...
Pomyślałam, że co do ubioru dokonałam całkiem innego wyboru, dokładnie odwrotnego, ale by nie zrobić znajomej przykrości, postanowiłam, że będę tak właśnie ubrana. Kolejnym razem zrobię tak, jak ja chcę... Po czym złapałam się sama na tej myśli - jakim - kolejnym razem...? Czyżby miało być tych niespodziewanych wyjść więcej? No nie będę się na nic nastawiać, wiem, że dziś jest jeden z ekscytujących wieczorów w samym sercu Hiszpanii.
Znajoma zaproponowała byśmy wypiły po lampce szampana, celebrując dzisiejszy super wieczór. Bąbelki szampana rozbawiły mnie i podkręciły i tak już wyśmienity humor. Stałam się śmieszna, niecierpliwa, podekscytowana nieznanym i pomyślałam, że dziś będzie na pewno coś, co zapamiętam na długo, co będę później wspominać przez być może długie lata...? Skąd we mnie taka pewność, nie mam pojęcia, ale to po prostu czuję i wiem...
Pomyślałam o tym, że być może poznam kogoś wyjątkowego, kto dopełni do pełni szczęścia w każdym jego momencie, w tym całym tak pięknie rozpoczętym dniu i trwającym, z każdą chwilą coraz bardziej niesamowitym...
Znowu dzwonek do drzwi i już wychodzimy, by zdążyć na imprezę.
Znajoma pięknie ubrana, muszę przyznać, że postarała się i z szarej myszki wyszła dojrzała piękność... bardzo dobrze dobrany makijaż i wszystko razem - super. Narzeczony znajomej w pięknie dobranym, gustownym garniturze w kolorze błękitnym, błękitne buty, czerwona mucha, białej koszuli... Zaskoczyli mnie bardzo sobą, stanęli na wysokości zadania. Ja również prezentowałam się bardzo gustownie, elegancko, bardzo podobałam się sobie i widziałam mile zaskoczonych tych dwoje, gdy mnie zobaczyli...
Zatem nie ma na co czekać, czas nagli, zbierajmy się, to niedaleko, ale lepiej być już teraz, niż za późno...
Piękne miejsce, przepiękny ogromny biały dom, duże przeszklone ogromne okna, przez które dochodziło mnóstwa światła za dnia ....oprócz tego dużo światła, wszędzie światełka małe i duże, ależ to pięknie razem współgra, ta gra świateł, ach coś pięknego...
Byłam bardzo zaskoczona, tak naprawdę myślałam, że to będzie skromniejsza impreza, skromniejszy mniejszy dom, a to ogromna posiadłość... Na to przyjęcie dotarło sporo osób, gości w gustownych strojach odpowiednich do rangi tej uroczystości...W tle słychać było piękną muzykę nastrojową, którą dostarczała orkiestra wybitnych muzyków, jak się okazało, a więc wszystko na wysokim poziomie. Muzyka na żywo w tak pięknym miejscu, wytworne przyjęcie, coś niesamowitego...
Na powitanie wszystkich gości były lampki szampana, które serwowali kelnerzy... ależ wytwornie, były też stoły z różnymi przekąskami na zimno, na ciepło, różne dania i przysmaki z różnych stron świata, by każdy znalazł coś dla siebie... na każde podniebienie...
Przez oszklone wielkie drzwi można było przejść do drugiej wielkiej sali, na której były tańce, z muzyką na żywo przygrywaną z bardzo wytworną orkiestrą, która złapała idealny kontakt z bawiącymi się gośćmi... Par tańczących było sporo, zabawa przednia. Jak się okazało było sporo bardzo ważnych ludzi, liczących się w Hiszpanii... i na tym samym przyjęciu też ja, ależ to niesamowite... Naprawdę na długo to zapamiętam... Nigdy wcześniej nie byłam na tak wielkim przyjęciu z elitą, a tymczasem dziś, tak całkiem niespodziewanie, los mnie tu chciał, bym się tu znalazła. Dlatego jestem bardzo ciekawa co zdarzyć się jeszcze dziś może, czuję w sobie ogromne zaciekawienie i tego co przede mną jeszcze dziś w ten cudny wieczór...
Wieczór jak z bajki, w której jestem małą dziewczynką... A może to nie bajka dla małych dziewczynek, ale szansa na całe ogromne szczęście...? Szczęście, które dziś zdarzyć się może ... w wieczorowej porze...
(*_*) ...CDN... (*_*)
H.M.G. - Poniedziałek, 11.04.2022 - g.11.12
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz