Październik już zbliża się ku końcowi. Jak ten miesiąc bardzo szybko mi minął... Na pewno do tego przyczyniły się dni, które mogłabym nazwać - przerwą w życiu...postojem, od życia, od funkcjonowania, kiedy były dni pełne dużego wykluczenia, odpoczynku, regeneracji...Czasem, właśnie tak organizm i ciało zrobią stop, taki konieczny przystanek - od wszystkiego - na już! Czy się tego chce, czy nie... za dużo było w życiu spraw naraz i emocji, które sięgały zenitu, a zdrowie mamy - jedno i skoro, nie chciałam zrobić przerwy, to Ktoś - zadecydował za mnie, stawiając mnie w obliczu - choroby, która chcąc nie chcąc położyła mnie do łóżka, z bardzo wysoką gorączką, ogólnym stanem bardzo silnego wyczerpania...

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz