środa, 30 listopada 2011
Egzamin...
Może przemkniemy obok siebie
W pośpiechu goniąc swój czas
Albo zatrzymamy się na chwilę
By wzajemnie uczyć się od siebie
Bo tylko w tym, co potrafimy sobie dać
Możemy zdać ten Egzamin
Którym jest ...całe życie...
Tak naprawdę żyjemy na tyle,
Na ile istniejemy dla innych ludzi
Lecz tylko wobec Przyjaciela
Możemy zaistnieć w tym,
Co jest dla nas najgłębsze,
A zarazem najwrażliwsze...
Jesteśmy tutaj podobni do kwiatów,
Które pragną rozwinąć pąki,
Aby ukazać swoje wnętrze,
Lecz by było to możliwe,
Muszą być otoczone światłem i ciepłem...
Zapewne właśnie na tym polega
Tajemnica Szczęścia...
Iż jest się wzajemnie dla siebie...
Który rozkwita
W ciepłym spojrzeniu,
W szczerym uśmiechu,
W dobrym słowie,
W życzliwym geście,
W serdecznym dotyku akceptacji...
A jego wynikiem
Bajka...sen...a może jawa...
Wszyscy stosownie ubrani, wytworne sale, piękne stroje, wszyscy parami. Tylko ona jedna sama, miała do pary dobrego znajomego kolegę,ale co z tego...
Miała bawić się, choć nie chciała, myśli jej zmierzały w innym kierunku...
Próbowała dostosować się do nastroju panującego na sali rozmawiając, śmiejąc się, lecz co innego mówiły jej myśli i słowa, i co innego zdradzały jej smutne oczy... Twarz niby uśmiechnięta, a jaka inna...obca...uciekająca...
Miała ogromną ochotę uciec stamtąd i zaszyć się gdzieś daleko... Może za siódmą górą, za siódmą rzeką...
Schować przed światem, by po prostu przeżyć. Nie chciała już w nic wierzyć.
Zabawa była coraz bardziej udana, tańce, śmiechy i alkohole bawiły gości, atmosfera wspaniała...
Zawsze o tym marzyła, zawsze tego chciała... A dziś, kiedy jedno z marzeń mogłoby się ziścić...
Czuje, że wolałaby być teraz sama...
Wracają wspomnienia, choć tak niewiele ich było, ale jednak coś się w jej życiu zdarzyło...
Coś, co może było jedną krótką chwilą... Wraca do niej i uciec od niej nie może...
Tak bardzo ją to ciągle trapi.
Ma powodzenie u mężczyzn, lecz to jej nie cieszy, wie,że niejeden by z nią nie tylko zgrzeszył, były by też stałe związki, ale ona tego nie chce, bo w sercu ma tylko tego, który był, choć przez jedną małą chwilę, a tak bardzo zmienił jej życie...
Często wspomina go, choć tak całkiem skrycie...
Wie, że to już przeszłość i nic jej nie cofnie... nic nie zmieni.
Nie chciała, lecz musiała odsunąć się do krainy głębokich cieni.
Tęsknota ją tak bardzo zmienia, tęsknota za tym co było, choć tak niewiele się zdarzyło, lecz ona to bardzo ceni...
Był właśnie takim , jakiego sobie wymarzyła, jakiego obraz zawsze w sercu nosiła...Takiego mężczyznę zawsze bardzo chciała, takiego spotkała...poznała ...zakochała się, lecz odejść musiała...
Były piękne słowa, uczucia i plany... Krótki czas a jaki kochany...niezapomniany, choć już nigdy nie wróci...
Będzie z nią do końca jej dni...ten jeden...jedyny człowiek kochany.
Na sali tańce i zabawa w pełnej krasie, kiedy usłyszała tę piosenkę, już nie wytrzymała...
Wybiegła na dwór...
Nieopodal była mała rzeczka i mostek, na który się udała...
W tafli lustra wody oglądała swe odbicie, patrząc rozmyślała...
Wciąż ta piosenka, która serce jej rozrywa, ale wie, że musi stać dzielnie, musi się pozbierać...pozbiera i stanie...
Tak, jak zawsze silna i uśmiechnięta. Wie, co jej siły doda...darowana jej swoboda...
Zawsze była...jest i będzie, ta sama, choć już inna i wiele jeszcze pomieści...
Wiele radości i boleści... Pozmieniała się jej treść...
Louise & Antonio... - 30.11.2011 - g.19.00
Louise spacerując deptakiem rozmyślała o sobie i swoim życiu. O tym co mogłaby zmienić, gdyby tylko mogła...
Wiedziała, że minęło zbyt dużo czasu, w którym nie czuła, że żyła.
Chciała wszystko zmienić, chciała żyć teraz inaczej, wykorzystując każdą chwilę życia...
Gdy tak spacerowała zagłębiając się w myślach, zrodził się pomysł, by dziś sprawić sobie, choćby małą radość...
W takich chwilach zawsze lubiła iść do ulubionej kawiarenki, by wypić kawę i zjeść czekoladowe ciastko z orzechami i bitą śmietaną. Niby nic, a jednak bardzo poprawiało jej nastrój i sprawiało dużo radości.
W kawiarence panował jak zawsze miły nastrój, znajome twarze, przyćmione światełko i delikatna, spokojna muzyka uzupełniała charakter tego miejsca...
Usiadła na swoim stałym miejscu oczekując na pyszności, zagłębiając się w myślach, iż od dziś wszystko w jej życiu się zmieni. Uśmiechnęła się do siebie w myślach, jak gdyby potwierdzając swoje nowe pomysły...
W tym samym czasie do kawiarenki wszedł mężczyzna, nigdy przedtem go tu nie widziała.
Zwrócił sobą uwagę pozostałych osób... Był jak nierealne marzenie...
Był wysokim brunetem o miłym sympatycznym wyglądzie, śniadej karnacji, ciepłych czekoladowych oczach, które sprawiały wrażenie szeroko patrzących i uśmiechających się, a zarazem miał bardzo mądre i głębokie spojrzenie.
Wchodząc porozglądał się po sali i zauważył Louise, która siedziała w tym momencie, jakby nieobecna...
Ich spojrzenia się spotkały. Zamurowało ją, gdy ów mężczyzna zmierzał prosto w jej kierunku.
Uśmiechając się zapytał czy może się przysiąść, Louise dała przyzwolenie w odpowiedzi uśmiechając się, by ukryć swoje zażenowanie... Mężczyzna zamówił dokładnie to samo. Nawiązała się między nimi rozmowa...
Przedstawił się wymawiając swoje imię:
- Antonio! - odpowiedział pewnie.
Pomyślała, że nawet barwa jego głosu, taka aksamitna, bardzo ją urzekła, miała wrażenie, jakby ją dobrze znała, była przyjazna i ciepła...
Również przedstawiła się wymawiając swoje imię:
- ...Louise...- odpowiedziała, w sposób znaczący, który wywołał uśmiech na twarzy Antonia, choć wyczuł w nim dużo ciepła i serdeczności...
Odwzajemniła jego uśmiech w sposób bardzo spontaniczny, naturalny. Zauważyła, że na nim również jej uśmiech wywarł bardzo miłe wrażenie. Nawiązał się między nimi dialog rozwijając coraz to większą nić porozumienia.
Tylko czas biegł nieubłaganie i Antonio bardzo dyskretnie spoglądał na zegarek, miał dziś bowiem ważne zebranie w firmie. Louise w mig zrozumiała, że czas już wrócić do rzeczywistości, do swojego życia, do zajęć, jakie dziś jeszcze na nią czekały.
Pożegnała się, uśmiechając i dziękując za mile spędzony czas.
Tym razem powiedziała bardzo pewnie.
- Na mnie już pora. Dziękuję, za miłe spotkanie, poznanie. Było mi bardzo miło poznać - uśmiechała się, spoglądając w samą głębię oczu Antonia, patrzyła zachłannie, by zapamiętać jego wyraz na długi czas... Myślała, co też mieści się w nich, w samej głębi, co skrywa jego dusza, co w sobie mieści, że tak bardzo chce się w nich przeglądać, to tak jakby dotknąć, skrawka... - czekoladowego nieba albo tego, czego bardzo potrzeba....
W twarzy Antonia widać było ogromne zdumienie i nieme zapytanie...o możliwe kolejne spotkanie, które doskonale odczytała.
Również pięknie podziękował, za miłe poznanie, które otwierało tak wiele możliwości ...
- Louise... - również dziękuję za miłe poznanie - spotkanie, za słodkie małe co nieco, co polubiło moje podniebienie...
- Zatem Louise, miłego dnia i serdeczności Ci życzę... - dodał Antonio.
- Dziękuję i wzajemnie, życzę Tobie wszystkiego Dobrego. - odpowiedziała Louise wstając od stolika.
Jednak nie padło z ust Antonia to pytanie, więc pewnym krokiem opuściła kawiarenkę.
Idąc ulicą rozmyślała o tym, co się wydarzyło, o mężczyźnie którego poznała i o życiu, które zmienić chciała...
Nim się spostrzegła stała pod firmą, w której pracowała.
Louise była projektantką wnętrz, w pracy bardzo pomagał jej zmysł analityczny, intuicja, wyobraźnia, odnosiła liczne sukcesy, powierzano jej bardzo ważne zadania, z których zawsze szybko i z doskonałym skutkiem się wywiązywała, znajdowała ciekawe i nietuzinkowe rozwiązania. Bardzo lubiła swoją pracę, znajdowała w niej spełnienie, satysfakcję finansową zresztą bardzo zasłużenie, dawała z siebie wiele.
Spotkanie przebiegło bardzo pomyślnie, pomysły Louise były przyjęte z dużym zadowoleniem klientów, pary narzeczonych, którym urządzała dom, gdzie zamieszkają tuż po ślubie.
Nim się spostrzegła nastał wieczór i jak zawsze ostatnia opuszczała firmę nie spiesząc się do domu, w którym sama mieszkała. Pięknie mieszkała, wszystko było pomysłem jej aranżacji. Jednak dom był bardzo pusty, brakowało do szczęścia tylko jednego...kogoś bliskiego, choć nie rozczulała się nad sobą, żyła nie zagłębiając się w problemach.
Wiedziała, że każdy jakieś ma i tak przechodziła do dnia codziennego.
Dziś postanowiła, że wszystko się zmieni... Wróciła, więc myślami do wydarzeń, jakie dziś miała, o mężczyźnie, którego poznała, czy kiedyś go jeszcze spotka, choć nic nie wspomniał o spotkaniu...
Zrozumiała, że ów Antonio pozostanie tylko miłym wspomnieniem...
Tymczasem Antonio zadowolony z przebiegu swojego biznesowego spotkania, co chwilę wracał myślami do kobiety, której nie sposób było nie zauważyć, o chwilach tak krótkich, a jakże znaczących...
Nie mógł sobie darować, że nie zaproponował kolejnego spotkania, kiedy odchodziła pozostał niemy, że nie wydusił z siebie konkretnego słowa. Teraz bardzo tego żałował. Wkradły się jednak myśli, ilekroć będzie miał przed sobą ważne spotkanie, będzie powracał do kawiarenki, łudząc się, że może w niej spotka kobietę, która tak szybko i bez żadnych ceregieli, bardzo go sobą ujęła swoją naturalnością, miłym sposobem bycia, szczerym uśmiechem i niebieskich jak wiosenne niebo oczach, w których tliły się dwa małe śmiejące ogniki...
niedziela, 27 listopada 2011
Listopad - 27.11.2011 - g.00.15 - post - 41 - Bajka...czy życie...?
sobota, 26 listopada 2011
Listopad - 26.11.2011 - g.23.57 - 40 ty post - Dajesz mi życie...
Radio Akord
Malujesz mnie
Ust farbami
Na płótna tle
Samotności
Dodajesz koloru i półcieni
Już powoli się odsłania
Zarys kobiecości
Mego ciała
Czekasz, kiedy we mnie
Dzieło się przemieni
Jeszcze tylko
Mała linia, która dzieli
Moje uda
Nie wiesz sam już
Czy to obraz
Czy też złuda
Dodajesz
Na mym biuście
Dwa małe punkciki
Do uszka szepczesz
Mi bardzo
Skrycie,
Że już za chwilę
Pocałunkiem
Dasz mi życie...
Listopad - 26.11.2011 - g.23.55 - post - 39 - Et Si Tu N'existais Pas...
Powiedz mi po co miałbym żyć
By włóczyć się po świecie bez ciebie
Bez nadziei i bez żalów.
Jeślibyś nie istniała
Spróbowałbym odkryć miłość
Jak malarz, który widzi pod swoimi palcami
Narodziny kolorów dnia
I który nie może w to uwierzyć.
Jeślibyś nie istniała
Powiedz mi po co miałbym żyć
Przechodnie uśpieni w moich ramionach
Których nigdy nie lubiłem.
Jeślibyś nie istniała
Nie byłbym jak tylko punktem
W świecie, co przychodzi i idzie
Czułbym się zagubiony
Potrzebowałbym Cię.
Jeślibyś nie istniała
Powiedz mi jak żyłbym
Mógłbym udawać bycie sobą
Ale nie byłbym prawdziwy.
Jeślibyś nie istniała
Sądzę,że znalazłbym to
Tajemnicę życia, dlaczego
Po prostu,żeby Cię stworzyć
I żeby na Ciebie patrzeć.
Dis -moi pourquoi j'existrais
Pour trainer dans un monde sans toi
Sans espoir et sans regrets.
Et si tu n'existais pas
J'essaierais d'inventer l'amour
Comme un peintre qui voi sous ses doigts
Naitre les couleurs du jour
Et quin n'en revien pas.
Et si tu n'existais pas
Dis-moi pourquoi j'existrais
Des passantes endormies dans mes bras
Que je n'aimerais jamais.
Et si tu n'existais pas
Je ne sarais qu'un point de plus
Dans ce monde qui vient et qui va
Je me sentirais perdu
J'aurais besoin de toi.
Et si tu n'existais pas
Dis- moi comment j'existrais
Je pourais faire semblant d'etre moi
Mais je ne serais pas vrai.
Et si tu n'existais pas
Je crois que je l'aurais trouve
Le secret de la vie, le pourquoi
Simplement pour te creer
Et pour te regarder.
piątek, 25 listopada 2011
Listopad - 25.11.2011 - g.12.53 - post - 36 - Kamienie...
Kiedy zaczęły się zajęcia, wziął spory słoik po majonezie i wypełnił go po brzeg dużymi kamieniami.
Potem zapytał studentów, czy ich zdaniem słój jest pełny, oni zaś potwierdzili.
Wtedy profesor wziął pudełko żwiru, wsypał do słoika i lekko potrząsnął.
Żwir oczywiście stoczył się w wolną przestrzeń między kamieniami.
Profesor ponownie zapytał studentów, czy słoik jest pełny, a oni ze śmiechem przytaknęli.
Profesor wziął pudełko piasku i wsypał go, potrząsając słojem.
W ten sposób piasek wypełnił pozostałą jeszcze wolną przestrzeń.
Profesor powiedział:
- Chciałbym, byście wiedzieli, że ten słój jest jak Wasze życie.
Kamienie - to ważne rzeczy w życiu: Wasza rodzina, Wasz partner, Wasze dzieci, Wasze zdrowie.
Gdyby nie było wszystkiego innego, Wasze życie i tak byłoby wypełnione.
Żwir - to inne, mniej ważne rzeczy: pieniądze, mieszkanie albo auto.
Piasek symbolizuje całkiem drobne rzeczy w życiu, w tym Waszą pracę.
Jeśli nie włożymy kamieni jako pierwszych, później nie będzie to możliwe.
Jeżeli najpierw napełnicie słój piaskiem, nie będzie już miejsca na żwir, a tym bardziej na kamienie.
Listopad - 25.11.2023 - g.12.47 - post - 35 - Szkoda kwiatów...
Szkoda kwiatów, które więdną
W ustroni,
I nikt nie zna ich barw świeżych
I woni.
Szkoda pereł, które leżą
W mórz toni;
Szkoda uczuć, które młodość
Roztrwoni.
Szkoda marzeń, co się w ciemność
Rozproszą,
Szkoda ofiar, które nie są
Rozkoszą;
Szkoda pragnień, co nie mogą
Wybuchać,
Szkoda piosnek, których nie ma
Kto słuchać.
Szkoda męstwa, gdy nie przyjdzie
Do starcia,
I serc szkoda, co nie mają
Oparcia.
Adam Asnyk
Listopad - 25.11.2011 - g.12.42 - post - 34 - Po co żyjemy...
Szczęście w życiu to przecież, kochać i być kochanym. Dlaczego robimy inaczej, co dzień, co chwilę. Jak wiele z nich nie ma sensu i jak wiele z nich to tylko puste uczucia, żeby uspokoić swoje sumienie. Robimy różne rzeczy. sprawiając wrażenie ludzi, którzy nie rozumieją tak naprawdę ich sensu. Potrafią bardzo wiele, potrafią obudzić nadzieję, zachęcić do życia na nowo. Potrafią sprawić cuda, ale potrafią też zabić, zniszczyć i zdeptać człowieka i wszystko w co ten człowiek wierzy.
Jacy jesteśmy wtedy dumni z siebie. Uczucia jak trudno czasami ich dotrzymać, a jak łatwo z nich uczynić przedmiot naszej drwiny. Jak łatwo o nich zapominamy, ale jak chętnie dopominamy się ich realizacji, ich realizacji wobec nas samych.
Potrafimy nieraz latami wypominać innym, że czegoś nie spełnili, czego nam obiecali, a my, my sami kim jesteśmy, że mamy prawo do oceny innych, gdy sami postępujemy inaczej. Zachowując się jak panowie życia i śmierci, jak właściciele marzeń, a jesteśmy egoistyczni myślący tylko o sobie i dla siebie. Bardzo świadomie, w nadziei, że drugi tego nie dostrzeże. Tylko, że po co to robić, a potem pilnować, by prawda nie wyszła na jaw.
Uczucia które otaczają nas codziennie, radosne i smutne. Czasami myślę, jakby to było, gdyby nagle zabrakło nam ich, gdybyśmy poznali sens i znaczenie każdego na świecie i jakby to było, gdyby nagle nam to wszystko spowszedniało. Co by było, gdyby nasze uczucia nagle nic nie znaczyły. Uczucia te wielkie i te małe, te które niosą radość i te które niosą ze sobą żal, smutek, czasami nadzieję. Uczucia nasze robione w radości ogromnej, z miłości, czasami z lęku, z obawy przed oceną innych. Nie każdy tylko chce dać je tak, by nikomu nie wyrządzić krzywdy. Jakże to ważne i jak czasami ktoś daje beznadziejnie. Istotą życia jest miłość, istotą miłości jest dobro, dobrem jest wszystko kogo kochamy, miłość jest wszystkim, świat żyje swoim życiem, mój świat żyje tak, jak ja człowiek żyje dla drugiego. Miłość jest najważniejsza, bo jest większą wartością, należy trzymać się jej, nie ranić serca dla kaprysu nie mówić, że kochasz, jak masz kłamać, żeby żyć trzeba kochać uczciwie...
Listopad - 25.11.2011 - g.00.02 - post - 33 - Wierzę...
Nie w jedno, ale w setne, nieskończone życie,
We wszystko, czego głodna dusza łaknie,
Za czym tęsknim, co nam braknie.
I wierzę, że gdy dwie się napotkają dłonie,
Dwa serca, w których jeden ogień płonie,
W których jednym się ogniem ideały palą,
Serca się kochać będą , choć dłonie oddalą... ''
Józef Ignacy Kraszewski
czwartek, 24 listopada 2011
Listopad - 24.11.2011 - g.23.56 - post 32 - Like Lovers Do...
Lepsze życie przynosi nam wokoło
I wszystko czego naprawdę potrzebujemy żeby zrobić
To zobaczyć świat jak to robią kochankowie
Chcę wrzucić na luz, zwolnić
Złapać ogień i pozwolić mu odejść
Chcę dać siebie Tobie
Więc możemy żyć jak robią to kochankowie
Jak robią to kochankowie, Chcę to poczuć
Jak robią to kochankowie, zgubili siebie przez dni
I chcę to poczuć
Chcę słyszeć co myślisz o tym co czuję
Wiem że to co mam jest prawdziwe
I wszystko co potrzebujemy dotrze do nas
Właśnie do życia jak kochankowie
Jak robią to kochankowie, Chcę to poczuć
Jak robią to kochankowie, zgubili siebie przez dni
I chcę to poczuć
Daj mi siłę żeby dać Ci siebie
Jak robią to kochankowie, jak robią to kochankowie...
There is a paradise that can be found
a better life to bring us round
and all we really need to do
is see the world like lovers do
I want to take it easy,take it slow
to catch a fire and let it go,
I want to give myself to you
so we can live like lovers do
like lovers do,I want to feel that way
like lovers do,they lose themselves for days
and I need to feel that way
I can hear you thinking what I feel
I know that what we've got is real
and all we need to get us through
is just to live like lovers do
like lovers do,I want to feel that way
like lovers do,they lose themselves for days
and I need to feel,I need to feel that way
give me strength to give myself to you
like lovers,lovers do
Listopad - 24.11.2011 - g.23.25 - post - 31 - I Wanna Be Your Light...
Więc jestem wdzięczna, że jesteśmy tej nocy razem
Złap mą dłoń i spójrz
Na gwiazdy – możemy sprawić, że będą nasze.
REF
Chcę być Twoim światłem,
Pozwól mi nim być, oświetlę Twą drogę
Poprzez drogę mleczną
Chcę być Twoją gwiazdą,
Pozwól mi nią być, oświetlą Twą drogę
Poprzez drogę mleczną.
Nie chcę widzieć jak płaczesz
Cały ten ból, który kryjesz w sobie
Nie zapominaj, że życie czeka
Jesteś wolny – pomogę Ci to dostrzec.
REF
Chcę być Twoim światłem,
Pozwól mi nim być, oświetlę Twą drogę
Poprzez drogę mleczną
Chcę być Twoją gwiazdą,
Pozwól mi nią być, oświetlą Twą drogę
Poprzez drogę mleczną.
W życiu nie ma czasu na osądy
Do miłości potrzeba jedynie czasu
Wiec jeśli kolejna noc nadejdzie
Zatańczmy pod niebem...
So I am thankful that we're here tonight
Take my hand and let's look up
At the stars - we can make them ours
I wanna be your light
Let me be your light, I'll light your way
Across the milky way
I wanna be your star
Let me be your star, I'll light your way
Across the milky way
I don't want to see you cry
All that pain you hold inside
Life is waiting don't forget
You are free - I'll help you see
I wanna be your light
Let me be your light, I'll light your way
Across the milky way
I wanna be your star,
Let me be your star, I'll light your way
Across the milky way
There's no time in life to judge
Only time enough for love
So as another night slips by
Let us dance beneath the sky...
wtorek, 22 listopada 2011
Listopad - 22.11.2011 - g.23.21 - post - 30 - Chciałabym ...
Radio Akord
Chciałabym zatrzymać jak najwięcej chwil,
tych, które dla mnie coś znaczą.
Żeby czas nie upływał tak szybko
z trudem łapiąc oddech.
Czasem żałuję, że nie
poniedziałek, 21 listopada 2011
Listopad - 21.11.2011 - g.23.42 - post - 29 - Czy wiesz dokąd zmierzasz...
Do You like the things that life's been showing You
Where are You going to?
Do You know?
Do You get what You're hoping for?
When You look behind You there's no open doors
What are You hoping for?
Do You know?
Once we were standing still in time
Chasing the fantasies
That filled our minds
You knew how I loved You
But my spirit was free
Laughing at the questions
That You once asked of me
Repeat 1
Now looking back at all we've planned
We let so many dreams
Just slip through our hands
Why must we wait so long?
Before we see
How sad the answers
To those questions can be
Repeat 1
Repeat 2
Do You know?
Listopad - 21.11.2011 - g.23.06 - post - 28 - Kiedy jesteś tak blisko...
Nawet ciemność się świeci
A szczelina w podłodze
Wyfruwa jak srebrna ćma
Patrzę ci w oczy
Nie mam dla nich słów
Słyszę
Jak skrapla się nasze milczenie
T. Jastrun
Listopad - 21.11.2011 - g.22.19 - post - 27 - Adagio...
Nie wiem gdzie cię szukać
Ale słyszę głos który
Z wiatrem mówi o tobie
Ta dusza bez serca
Czeka na ciebie
Powoli...
Noce bez ciebie
Sny bez gwiazd
Wyobrażenia twojej twarzy
Pojawiają się nagle
I mam nadzieję jeszcze
Że cię odnajdę
Powoli..
Zamykam oczy i cię widzę
I odnajduję drogę
Która mnie zabierze od agonii
Czuję że bije we mnie
Ta muzyka którą
Wymyśliłam dla ciebie
Jeśli wiesz jak mnie znaleźć
Jeśli wiesz gdzie mnie szukać
Obejmij mnie myślami
Słońce wydaje mi się ze zaszło
Zaświeć swoje imię na niebie
Powiedz że jesteś
Tym którego pragnę
Żyć w tobie
Słońce wydaje mi się ze zaszło
Obejmij mnie myślami
Bez ciebie zginę
Powiedz mi że jesteś i ja ci uwierzę
Jesteś muzyką
Powoli...
Non so come cercarti
Ma sento una voce che
Nel vento parla di te
Quest' anima senza cuore
Aspetta te
Adagio
Le notti senza pelle
I sogni senza stelle
Immagini del tuo viso
Che passano all' improvviso
Mi fanno sperare ancora
Che ti trovero
Adagio
Chiudo gli occhi e vedo te
Trovo il cammino che
Mi porta via
Dall' agonia
Sento battere in me
Questa musica che
Ho inventato per te
Se sai come trovarmi
Se sai dove certami
Abbracciami con la mente
Il sole mi sembra spento
Accendi il tuo nome in cielo
Dommi che ci sei
Quello che vorrei
Vivere in te
Il sole mi sembra spento
Abbracciami con la mente
Smarrita senza di te
Dimmi che sei e ci credero
Musica sei
Adagio
niedziela, 20 listopada 2011
Listopad - 20.11.2011 - g.23.11 - post - 26 - Magiczna kraina.... sen...
Kiedy zasypiamy otwierają się drzwi do krainy naszej wyobraźni.
Wkraczamy w świat naszych marzeń. W snach możemy zobaczyć to, czego pragniemy, to, czego nam brakuje lub to, co nas dręczy. Możemy dostrzec to, czego nie umiemy spostrzec za dnia.
Nocna kraina nie przedstawia czegoś w dwóch warstwach.
Wszystko widać tak dokładnie i wyraźnie. Zatapiając się w tą krainę możemy zrozumieć wiele spraw. Dostrzec wiele rzeczy, które wydawały się nam oczywiste, a tak naprawdę jest całkiem inaczej lub w ogóle nie zwracaliśmy na nie uwagi. W śnie widać wszystko w wyostrzonym obrazie. Tak dokładnie i dosadnie. Sama się o tym przekonałam.
W moich snach przeżyłam to, czego nie dostrzegałam w życiu rzeczywistym.
Przez nie mogę głębiej zrozumieć to, co się dzieje wokoło mnie.
Myślę, że sny w wielu wypadkach są wskazówkami dawanymi nam przez nasze Anioły, abyśmy mogli zrozumieć, co robimy źle, a co powinniśmy robić jeszcze lepiej.
Choć w sny nie powinno się zbytnio zagłębiać, to mogą one nam też pomóc w życiu.
Nocna kraina może nas wiele nauczyć i przed wieloma rzeczami uchronić.
Czy nie warto czasami ich posłuchać...? Może nieraz w snach jest część ostrzeżenia.
Przecież to nasza podświadomość tworzy tą, jakże piękną krainę...
A czym jest podświadomość? Może ona jest naszym sumieniem...?
A może sumienie jest naszym Aniołem Stróżem, który nam podpowiada, co mamy robić...?
Nie wiem, ale wiem jedno sny mają jakiś swój cel, bo gdyby nie miały żadnego przeznaczania to, po co one by były stworzone...? Przecież wszystko ma jakiś swój cel i przeznaczenie, więc i sny także...
piątek, 18 listopada 2011
Listopad - 18.11.2011 - g.19.31 - post - 25 - Nigdy w życiu...?
Z Serca do Serca
Piękne...prawda?
Listopad - 18.11.2011 - g.19.24 - post - 24 - Wszystkiego Najlepszego ...
wtorek, 15 listopada 2011
Listopad - 15.11.2011 - g.18.59 - post - 23 - Serce...
Listopad - 15.11.2011 - g.18.48 - post - 22 - Czas...
Choćby nie wiem, jak bardzo
Chciało się wrócić
Do pewnych chwil...
Osób...
Wydarzeń....
Choćby nie wiem, jak bardzo
Chciało się...przeżyć coś...jeszcze raz...
Jedyny...
Nie istnieją...realne powroty...
Mogę tylko...
A może - aż tylko
Schować się....nocą...
W swoim miejscu
Absolutnie moim...
Z kubkiem gorącej herbaty
Przymkniętymi powiekami...
Tylko tam...
Możliwe są
Powroty
Do moich chwil...
Miejsc...
W których czułam się
Bezpieczna...
i
Choć przykurzone
Zatarte
Przez niedoskonałą...
Pamięć
Ulotne...
Bez fizyczności...
Ogrzewają wnętrze
Wyziębione Rzeczywistością...
Tutaj...
Żyję...wśród zbyt wielu...rozczarowań
Tam...
Łatwiej jest
Żyć
Tam...
Łatwiej jest...
Nabrać powietrza....i...oddychać...
Łapczywie
Chwytam...
Oddechy...
Regularne bicie serca...
Spokój...
Aby potem wrócić...
Tu...
I pokarmić się...jeszcze raz...jeszcze przez chwilę...
Tamtą iluzją...